1.
Od jak dawna zajmujesz się rękodziełem?
Rękodziełem
zajmuję się odkąd zostałam mamą, czyli od 10 lat. Najpierw znajdowałam sobie
łatwe i przyjemne zajęcia, co było odskocznia od codzienności. Po pewnym czasie
starałam się kreatywnie wzbogacić każdy dzień mojemu synkowi. Dawało nam to
wiele radości a mi przyjemność z tworzenia nowych, oryginalnych prac. Pamiętam
jak zrobiłam pierwszy bukiet różyczek z bibuły, korzystając z kursu
internetowego, jak bardzo byłam z siebie dumna. Urodziny mojego dziecka to
zawsze było dla mnie wyzwanie: temat, plan urodzin, dekoracje, stroje i prezenty
dla dzieci. Wszystko przygotowywałam sama. Następnie upominki dla najbliższych,
nie ma nic piękniejszego niż dawanie prezentów, szczególnie
niepowtarzalnych.
2.
Kto lub co Cię inspiruje?
Wszystko
co mnie otacza. Od najmniejszego szczegółu: kwiatuszka, motylka, chmurki. Często
jest to piękny uśmiech najbliższej osoby, serdeczny gest. Wpływ na inspirację ma
również pogoda. Dlatego z takim utęsknieniem czekałam na wiosnę. Nie ukrywam
też, że internetowe inspiracje również są ważne.
3.
Jak widzisz swoją twórczość za kilka lat?
W
tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez swojej pasji. Każdy swój nowy projekt
staram się zapamiętać, teraz brakuje czasu ale na pewno wszystkie zrealizuję.
Mam nadzieję, że nowe pomysły będą napływały przez wiele lat a moje prace będą
cieszyły nie tylko moich najbliższych.
4.
Jaką masz radę dla zaczynających swoją przygodę z
rękodziełem?
Nie
należy się zrażać po pierwszym niepowodzeniu. Czasami brakuje cierpliwości i mam
ochotę rzucić wszystko w kąt z nadzieją, że kolejny dzień przyniesie więcej
zapału do pracy. Nawet jeżeli rękodzieło potrzebuje większego nakładu pracy niż
poprzednio, trzeba próbować.
Przekonacie
się jaka satysfakcja towarzyszy w momencie, kiedy uda się zrealizować swoje
zamierzenie.
5.
Co sprawia Ci największą radość w tworzeniu?
Każdy
etap tworzenia sprawia mi przyjemność ale jest moment, który wręcz uwielbiam.
Malowanie twarzyczek aniołów. W momencie, kiedy otwieram im oczy nie są już
tylko kształtem, który ulepiłam.
6.
Czego nie lubisz podczas wykonywania swoich dzieł?
Najbardziej
nie lubię, kiedy muszę rozpoczynać prace od nowa. Zdarza się takie sytuacje,
gdy, bardzo delikatna masa pęka, rozrywa się, nie widzę już ratunku i cały
dotychczasowy efekt tworzenia ląduje w moich rękach w pierwotnej formie: kuli
masy solnej.
Dodam,
że cisza i spokój to podstawa, dlatego też nie lubię chaosu wokół siebie gdy
tworzę.
7.
Z której pracy jesteś najbardziej dumna i dlaczego?
Odpowiadam,
bez wahania : pierwszy stojący anioł. Na początku miałam z nim dużo problemów.
Gdy już powstał, nie mogłam uwierzyć, że sama go zrobiłam.
8.
Ile czasu dziennie poświęcasz na tworzenie?
Stanowczo
za mało. Chociaż jestem osobą, która wszystko planuje, ciężko jest mi
zorganizować czas, tak, żebym mogła zajmować się swoją pasją codziennie i
przeznaczać na to tyle samo czasu. Często tworzę późnymi
wieczorami.
9.
Jaka jesteś prywatnie?
Już
nie raz się przekonałam, jak ciężko jest opisać siebie.
Przede
wszystkim jestem domatorką, praca w domu to moje największe marzenie.
Jednak
staram się być zawsze tam gdzie jestem potrzebna i wprowadzać dobry nastrój.
Zawsze oceniam swoje możliwości. Wiem, że nie wystarczy tylko chcieć ale trzeba
także coś w kierunku zrobić.
10.
Czy masz jakieś pasje oprócz
rękodzieła?
Do
momentu kiedy zajęłam się rękodziełem, największą moją pasją była fotografia.
Miałam swoje małe sukcesy, które zawsze będę mile wspominać. Tysiące zdjęć w
swoim prywatnym archiwum, foto-relacje z każdego rodzinnego spotkania,
uwiecznione najpiękniejsze chwile z mojego życia z których jestem bardzo dumna.
Teraz z przyjemnością łączę swoje pasje. Z dobrze wykonanej fotografii,
zamieszczonej na blogu satysfakcja jest podwójna.
11.
Co cenisz najbardziej w ludziach?
Szczerość, ponieważ „nawet najgorsza prawda wypowiedziana prosto w oczy boli mniej niż kłamstwo szumiące za twoimi plecami.”
12.
Co rodzina i przyjaciele sądzą o Twojej pasji?
Rodzina
bardzo mnie wspiera. Moi mężczyźni są ze mnie bardzo dumni. Często wspominam na
blogu o swoim „babińcu”. Są to kobietki, które mnie często odwiedzają i zachwycają się tym co robię. Zdradzę,
że to jest moja babunia, najwspanialsza mamusia, kochana siostra i cudna
siostrzenica. To są właśnie moje „…anioły, które wpadają do mnie bez pukania i
herbatę słodzą uśmiechem…”
13.
Kilka słów do czytelników naszego bloga.
Chciałabym
zachęcić wszystkich, którzy tworzą swoje małe dzieła w domowym zaciszu do
założenia bloga i pochwalenie się swoja pasją. Za długo z tym zwlekałam.
Teraz
gdy czytam wszystkie komentarze od wspaniałych ludzi, czuję, że to był
fantastyczny pomysł. Otrzymuję wiele ciepłych słów, które uskrzydlają i dają
motywację do działania. Ja również mam dużą satysfakcję dzieląc się swoim
zamiłowaniem do masy solnej.
To był słuszny wybór - znam bloga Ani, mam wytwory jej rąk, są cudne!:)
OdpowiedzUsuńgratuluję wyróżnienia! fascynujące jakie można zrobić piękne rzeczy z masy solnej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Aniu moje gratulacje :)
OdpowiedzUsuńGratulacje Anulka!!!! Świetny wywiad :)
OdpowiedzUsuńRównież dołączam się do gratulacji ;) Zasłużone wyróżnienie ;)
OdpowiedzUsuńBuźki ;)***
Bardzo dziękuję za wyróżnienie
OdpowiedzUsuńi gratulacje. Kochane jesteście :)
Piękne te aniołki :-). Gratuluję.
OdpowiedzUsuńGratuluje , wyróżnienie w pełni zasłużone :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam